"Serce biło mi mocno i szybko, ale z podniecenia czy przerażenia?"
Opowiedziałam Elliot'owi o tym, że w studiu zostawiłam coś swojego. On nie wie, że to moje głupie piosenki. Głupie? Zdecydowanie. Piosenki opowiadały o tym, że każdy człowiek potrzebuje miłości i czułości. Co ja mogłam o tym wiedzieć? Mogłam. Wiele razy cierpiałam z powodu tego, że nie miałam kogoś tak bliskiego. Miałam przyjaciół, ale to nie to samo. Zawsze wydawało mi się, że miłość przyjacielska różni się od tej prawdziwej. Do tej pory nie przekonałam się, czy to prawda. Napisałam kilka piosenek, a potem starałam się je śpiewać. Wracając do studia...Po kilkunastu minutach byliśmy na miejscu. Kolejne kilkanaście minut zajęło nam dostanie się do studia. Jakiś znany zespół nagrywał właśnie materiał na nową płytę i wokół budynku było setki, jeśli nawet nie tysiące fanek! Z tego właśnie powodu, Elliot musiał zostać na zewnątrz, gdyż ochrona uważała go za fana. Z tego co widziałam, planował jednak pójść do samochodu. Też bym nie wytrzymała tych pisków. Z okropnym wyrazem twarzy poszłam do pomieszczenia nr.4, w którym zostawiłam swoją płytkę. Weszłam i zobaczyłam, że ktoś nagrywa, ale to nic. Znam operatora całego sprzętu. Przywitałam się z Tyler'em. On był dla mnie jak starszy brat. Doradzał mi w trudnych sprawach, lubiłam z nim nagrywać. Czasem nawet się wygłupialiśmy. Gdyby nie to, że ma żonę i dziecko, nadawałby się na chłopaka. Pod warunkiem, że trzydziestolatek umówiłby się z siedemnastolatką.
Tyler
ma średniej długości, ciemne włosy, niebieskie oczy i mocno zarysowany
kształt ust. Rysy jego twarzy są bardzo wyraźne, a kilkudniowy zarost
dopełnia całości jego wspaniałej urody. Jeśli chodzi o jego budowę, jest dosyć muskularna. Na sobie miał białą koszulkę, która opinała się na
jego ciele.
Po przywitaniu się z nim, zapytałam kto nagrywa i dlaczego wokół jest tyle szumu.
- One Direction. Nie mów, że nie wiesz kto to! Nic ci to nie mówi? - Zrobiłam minę, która wyrażała zdezorientowanie, a Tyler postanowił mi wytłumaczyć. - Boysband znany na calutkim świecie. Widziałaś chyba te fanki na zewnątrz.
- A tak. - zrobiłam pauzę. - Kurczę, zostawiłam coś w środku. - zrobiłam skwaszoną minę.
- Niedawno przyjechali, więc mają trochę pracy. Masz szczęście, że cie teraz nie widzą!
- Jak to? - zdziwiłam się.
- Ludzie z ich wytwórni zabronili wpuszczenia kogokolwiek. W tym też ciebie. - Zbytnio się tym nie przejęłam, miałam na głowie ważniejsze sprawy. Machnęłam ręką i wyszłam z pomieszczenia.
Zadzwoniłam do Elliot'a i powiedziałam mu, że muszę jeszcze zaczekać. On z kolei zgodził się czekać na mnie w aucie.
Wpadłam na pewien pomysł. A raczej postanowiłam po prostu wejść do sali nagraniowej i wziąć to, co moje. Nie widziałam, żeby byli tam jacyś ochroniarze, więc co mi szkodzi?
- One Direction. Nie mów, że nie wiesz kto to! Nic ci to nie mówi? - Zrobiłam minę, która wyrażała zdezorientowanie, a Tyler postanowił mi wytłumaczyć. - Boysband znany na calutkim świecie. Widziałaś chyba te fanki na zewnątrz.
- A tak. - zrobiłam pauzę. - Kurczę, zostawiłam coś w środku. - zrobiłam skwaszoną minę.
- Niedawno przyjechali, więc mają trochę pracy. Masz szczęście, że cie teraz nie widzą!
- Jak to? - zdziwiłam się.
- Ludzie z ich wytwórni zabronili wpuszczenia kogokolwiek. W tym też ciebie. - Zbytnio się tym nie przejęłam, miałam na głowie ważniejsze sprawy. Machnęłam ręką i wyszłam z pomieszczenia.
Zadzwoniłam do Elliot'a i powiedziałam mu, że muszę jeszcze zaczekać. On z kolei zgodził się czekać na mnie w aucie.
Wpadłam na pewien pomysł. A raczej postanowiłam po prostu wejść do sali nagraniowej i wziąć to, co moje. Nie widziałam, żeby byli tam jacyś ochroniarze, więc co mi szkodzi?
Weszłam do pomieszczenia
Tylera i powiedziałam mu, że i tak mnie nie powstrzyma. Otworzyłam
drzwi, a w moich uszach zadźwięczał głos piątki chłopców. Jeden z nich -
brunet ostrzyżony na krótko, dosyć muskularnej budowy - złapał mnie za
ręce i stanął za mną. Co jest?! Przecież nawet nie zdążyłam tam
dokładnie wejść. Czwórka chłopców stała z poważnymi minami. Mulat, na
którego zerknęłam był dosyć chudy i wydawało mi się, że wychudzony.
Blondyn był raczej słodki, a chłopak z loczkami wydawał się być słodki,
ale przyjmował pozę poważnego chłopaka. Był jeszcze brunet o dosyć
charakterystycznych rysach twarzy i lekkim zaroście. Zaśmiałam się
lekko, ponieważ w tym momencie nie dziwiłam się dziewczynom sprzed
studia. Chłopcy - co prawda młodzi - mieli charakterystyczny wygląd. Nie
posiadali przeciętnej urody, brzydcy też nie byli. Można powiedzieć, że
są przystojni.
- Gdzie mamy ci podpisać autografy? - Westchnął blondyn i zrobił znudzoną minę.
-
Że co? Ja was nawet nie znam! - zaczęłam krzyczeć i się szarpać. Byłam
dosyć silna, choć na taką nie wyglądałam. Chłopak, który trzymał moje
ręce, chyba miał tego dość i puścił, po czym naskoczył na mnie z
oburzeniem.
- Kim ty do cholery jesteś?! Czego chcesz?
- Opanuj się, człowieku. Przyszłam, bo coś tu zostawiłam! - krzyknęłam.
Kilka sekund później zauważyłam jak blondyn wymachuje moją płytą. MOJĄ! Miałam ochotę go udusić.
- Zostaw to! - zdążyłam krzyknąć i zaczęłam go gonić.
W
międzyczasie reszta tego zespołu miała się z czego śmiać. Pomieszczenie
było małe, tym bardziej, że stało pięć mikrofonów. Czailiśmy się na
siebie nawzajem pomiędzy nimi, aż w końcu dałam za wygraną.
- Poddaje się, to nie na moją kondycję. Oddawaj, wygrałeś! - mówiłam, starając się nadać mojemu głosu oburzony ton.
-
No, ale skąd mogę wiedzieć, że to twoja płyta? - zapytał udając, że
myśli. Wyglądało to przekomicznie, ponieważ w zamyśleniu drapał się w
brodę.
- Oddaj mi ją po prostu, co cię obchodzi reszta? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
-
Skończcie już się droczyć. Niall, jeśli tak pragniesz sprawdzić czy to
jej płyta, każ jej coś zaśpiewać. - powiedział mulat. Więc blondyn miał
na imię Niall. O nie, nie będę nic śpiewała!
- Zayn, dzięki za pomysł! - uśmiechnął się, a potem odwrócił do mnie - A ty, jeśli chcesz ją odzyskać musisz coś zaśpiewać.
Jeśli
chcą przesłuchać płytę....co?! Nie dopuszczę do tego. Pierwszą piosenkę
nazwałam "Something in the air". Opowiadała ona o moim zauroczeniu
pewnym chłopakiem. Mam śpiewać przed zespołem, którego setki fanek
czekają na zewnątrz? Ha-ha. Nie mam zamiaru się ośmieszać.
- Nie możesz mi jej po prostu oddać? - zapytałam głupio, znając odpowiedź.
- Nie, nie mogę - zmierzyłam go wzrokiem. - lubię jak się złościsz. Rób tak dalej.
Szczyt bezczelności! Wyszłam z pomieszczenia trzaskając drzwiami. Kierowałam się w stronę łazienki.
Ta
płyta była dla mnie ważna. Dlaczego wszystko się musi komplikować? Może
nie jestem jakąś specjalnie utalentowana, ale uwielbiam śpiewać. Do
studia przychodziłam, gdy miałam złe chwile i wtedy śpiewałam. To dawało
mi poczucie bezpieczeństwa. Teraz, delikatnie mówiąc, wszystko legło w
gruzach.
=*=
Lubiłem się droczyć, więc kolejny raz
nie zaszkodził. Dziewczyna wydawała się być twardzielką, ale w
rzeczywistości taka nie była. Miała śliczne blond włosy. Patrząc na nie
miałem ochotę wziąć je w dłoń i sprawdzić jak delikatne są. Na
śnieżnobiałych zębach, tak jak na moich, widniał aparat. Jej rysy twarzy
nie były niezwykłe, ale miała w sobie coś co przyciągało jak magnes.
Po
tym jak jej powiedziałem, że nie oddam płyty, wybiegła z pokoju nagrań.
Zrobiło mi się przykro, bo to przecież moja wina. Postanowiłem jej
poszukać i oddać płytę. Jakiś mężczyzna powiedział mi, że pobiegła do
łazienki. Wszedłem i zobaczyłem skuloną, bezbronną i płaczącą
dziewczynę.
=*=
Nie zauważyłam kiedy osunęłam się
pod ścianę, a z moich oczu zaczęły płynąć łzy. Nie zauważyłam również
tego, że do łazienki wszedł blondyn. Odrazu do mnie podszedł i
przytulił, a moja głowa osunęła się na jego ramię. Wypłakiwałam się na
jego ramieniu. Dosłownie.
Minęło kilka minut zanim się odezwałam.
- Przepraszam. Nie powinnam była się rozklejać i to na dodatek przy tobie. Nie znam cię. - ocierałam łzy rękoma.
- I tak czuję się winny, a komuś musiałaś się wypłakać.
- Nie chodzi o ciebie.
- Więc o co? - zapytał zdziwiony Niall.
- Nie musisz tego wiedzieć, długa historia.
-
Faktycznie nie mam dużego zasobu czasu, ale chętnie posłucham tej
historii. Przyjdź jutro o 13 do Starbucks'a, tutaj na rogu. - Nie czekał
na potwierdzenie przybycia, skierował się w stronę drzwi. - Przy okazji
oddam ci płytę. - uśmiechnął się.
Zrezygnowana
wsiadłam do auta, w którym czekał Elliot. Wyjaśniłam mu całą sprawę
pomijając fakty takie jak płacz w łazience. Powiedziałam skróconą wersję
i wyszło mniej więcej na to samo.
W drodze do domu
oprzytomniałam i zdałam sobie sprawę z tego, że oni mogą przesłuchać moje piosenki. Wyobraźnia podsuwała mi już obraz pięciu uzdolnionych
chłopców słuchających mojej beznadziejnej płyty. Na ich twarzach
widniało rozbawienie, a do moich uszu dostał się pewien dźwięk - ich
śmiech. Wyśmiali mnie. Wiem, że zrobią to, gdy naprawdę włączą płytę.
Ale czy na pewno ją włączą? Cholera, niczego nie jestem pewna. Muszę im
zaufać i tyle.
- Co się stało? - wzdrygnęłam się, gdy poczułam na ramieniu rękę Elliota.
- Nie...nic. Zamyśliłam się. Nie przejmuj się mną, zajmij się prowadzeniem samochodu.
Nie
odezwał się. Pogrążona w swoich myślach przypominałam sobie głosy
chłopców ze studia. Były takie...magiczne. W pewnym momencie poczułam
rękę Elliota na swoim kolanie. Wędrowała w górę i zatrzymała się na moim
udzie. Zauważyłam to, ale nie zawracałam sobie tym głowy. Kilka minut
później zjechaliśmy na jakiś parking.
- Coś się stało? -
zapytałam. Elliot zaczął się do mnie przybliżać, aż w końcu nasze usta
zetknęły się w pocałunku. Szczerze mówiąc, znieruchomiałam na ten
moment. Jego pocałunek był pełen pożądania.
- Nie mogłem się
powstrzymać. - szepnął mi w usta, a potem przygryzł zębami moją dolną
wargę. Czy to nie moje serce tak wali? Miałam wrażenie, że zaraz
wyskoczy. Pocałował mnie po raz kolejny, a jego ręce powędrowały w górę.
Zaczął dotykać moich piersi. Od jego rąk oddzielał je tylko cienki
materiał. Serce biło mi mocno i szybko, ale z podniecenia czy
przerażenia? Chyba i jedno, i drugie.
- Elliot tu są ludzie, a my jesteśmy w samochodzie - jęknęłam mu w usta - ktoś może nas zobaczyć.
- Liczysz się tylko ty i ja.
Moje
przypuszczenia się sprawdziły, gdy obok nas zaparkował jakiś samochód.
Wyszła z niego kobieta, która za rączkę trzymała małą dziewczynkę.
Nasze
pożądanie początkowo nas zaślepiło i zanim się otrząsnęliśmy, kobieta
odeszła z miną wyrażającą obrzydzenie. Po tym niemiłym incydencie
postanowiliśmy spokojnie dojechać do domu.
Stanęłam
w drzwiach, które prowadziły do mojego pokoju i stałam próbując
zorientować się czy to przypadkiem nie jest sen. Wyglądało na to, że
moje piekielne życie z macochą zamieniło się w takie, o którym zawsze
marzyłam.
Gdy przyjechaliśmy ze studia, Elliot pojechał do jakiegoś supermarketu. Postanowiłam wziąć długi prysznic, bo takie lubię najbardziej.
Zeszłam
na dół i rzuciłam się - dosłownie - na kanapę. Później z niewielkim
ociąganiem wstałam i wybrałam sobie książkę. Uwielbiam czytać książki.
Zaczęłam
czytać "Poszukiwaną", której autorką jest Nora Roberts. Głównym wątkiem
jest porwanie. Nora jest jedną z moich ulubionych pisarek, a jej
twórczość jest pełna miłości, przyjaźni, szacunku jak i sensacji.
Większość
czasu, gdy nie było Elliota w domu, spędziłam na czytaniu książki.
Dopiero koło 17 wyszłam z domu, pomimo tego, że nie znałam okolicy.
Nie
miałam przy sobie telefonu, żadnego kontaktu ze znajomymi.
Postanowiłam, że jak już wyszłam to poszukam ogłoszeń. Chciałam zacząć
pracować w weekendy. Pomyślałam, że to będzie najlepsze wyjście,
ponieważ mam szkołę. Dziś jest sobota. W poniedziałek idę do szkoły.
Wiecie co to oznacza? Muszę pojechać po swoje książki i resztę rzeczy do
macochy. Z racji tego, że dziś jest już późno, pewnie wstąpię tam
jutro. Boję się, ale to mój wybór i moje życie. Zaufałam chłopakowi
spotkanemu kilka dni temu, więc jeśli on okaże się kimś całkiem innym,
będę musiała sobie z tym poradzić.
Wyszłam z ulicy Pall Mall,
na której - jak przeczytałam - mieszkam. Znalazłam się na jednej z
głównych ulic Londynu i rozglądałam się za pracą taką jak kelnerka.
Mogłabym też pracować w sklepie i przykładowo roznosić towar.
Znalazłam
kilka ulotek z numerami telefonów i postanowiłam je wziąć. Przeszłam
dosyć spory kawałek, a domu jak się okazało byłam dopiero koło 20.
- Tess? Tess! Gdzie ty byłaś? Martwiłem się! - zaczął Elliot.
- Przeszłam się tylko. Nie jestem dzieckiem, potrafię rozpoznać drogę. - powiedziałam i poszłam do swojego pokoju.
Nie chciałam się z nim kłócić. Byłam zmęczona i miałam ochotę tylko i wyłącznie na sen.
Nienawidzę piżam, więc posłużyłam się koszulką z racji tego, że było gorąco. Gdy już się przebrałam i ułożyłam na wielkim łóżku, do pokoju
wszedł Elliot. Oczywiście ja udawałam, że śpię. Pocałował mnie w
policzek, szepnął "dobranoc" i wyszedł. Kilka minut później, zmęczona
poszłam spać.=*=*=*=*=*=*=*=*=*=*=*=*=*=*=*=*=*=*=*=*=*=*=*=
Wiem, że długo czekaliście na rozdział, ale brak weny. Zmieniłam wygląd bloga i zrobiłam zakładkę "Wasza twórczość" - tam możecie podawać swoje blogi. Do przeczytania!
CZYTASZ=KOMENTUJESZ :)
I Love IT ! Chcę następny ! Już teraz, zaraz ! Zakochałam się !
OdpowiedzUsuńFajnee ! ^^ @niallerova
OdpowiedzUsuńŚwietny! Niall i Elliot <3 @curlyy_x
OdpowiedzUsuńchcę następny, teraz
OdpowiedzUsuńDlaczego Ty mi to robisz?! Już prawie ją przeleciał w tym aucie, a tu nagle jakaś babka parkuje! Nie no, sorry, za dużo zboczonych opowiadań :P A tak na poważnie, to rozdział świetny :D
OdpowiedzUsuńo Matko Niall<3
OdpowiedzUsuńTak jak obiecałam przeczytałam i teraz komentuje. A więc najpierw trochę się martwiłam bo akcja w poprzednich rozdziałach rozwijała się zbyt szybko. Co do opisywania uczuć? hmmm jest dużo lepiej niż na początku! A co do historii opowiadania to nie jest strasznie naciągana i jest w miarę oryginalna. Ta historia wydaje się być taka świeża, lekka i delikatna za co masz u mnie DUŻY plus! Trzymaj tak dalej
OdpowiedzUsuńPozdrawiam @nikiwi2468
roździał świetny, nie moge się doczekać następnego, ale dlaczego nie doszło do niczego więcej w tym aucie?
OdpowiedzUsuńCudo *.*
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział :)
Przeczytałam wszystko w 20 minut i muszę stwierdzić, że to odjazdowy blog!
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o Elliota to taki trochę przereklamowany. Dlaczego? Nie wiem... ;D Wydaje mi się też, że skrzywdzi Tess...
Dodaj w miarę szybko nasp. rozdział, bo chcę się dowiedzieć, co będzie, jak się Niall spotka z Tess... *.*
+Wygląd bloga = 6+ :3
Pozdrawiam i życzę dużo wenki! ;D
\(♥●♥)/ love it!
OdpowiedzUsuń