sobota, 20 kwietnia 2013

Rozdział 4

' Jak myślicie, istnieje miłość od pierwszego wejrzenia?'

Gdy wszedł, oznajmił mi, że ma dla mnie kilka złych wiadomości i jedną dobrą. Powiedział też, że wszystko składa się w całość. Dodał też, że wymyślił świetny plan.
- Mów już, niecierpliwię się - nalegałam.
- Okej, okej. Więc.. byłem na dole i znalazłem karteczkę od rodziców. Wyjechali na 2 tygodnie. A to oznacza, że mamy 2 tygodnie na znalezienie ci mieszkania. Musimy pójść do twojego domu i zabrać rzeczy, a Ty raz na zawsze musisz wyrzucić macochę i siostrę ze swojego życia.
- Twoi rodzice nie mogą mnie zobaczyć, tak? Nie mam pieniędzy na mieszkanie. Przepraszam za kłopot, Elliot..
- Powiedzmy, że to taka bezinteresowna pomoc z mojej strony. A co do rodziców...To trochę skomplikowane. Dlatego obawiam się, że nie mogą cię zobaczyć.
- Zamieszkam gdzie indziej i za twoje pieniądze, ale tylko i wyłącznie z tobą. Obydwoje uwolnimy się od tego beznadziejnego świata. Co ty na to? Później znajdę pracę i postaram się oddać ci pieniądze. - Muszę przyznać, że po tym jak ułożyłam sobie wszystko w głowie byłam szczęśliwsza niż kiedykolwiek!
- Jesteś tego pewna? Jeśli tak, to chyba musimy już zacząć działać - uśmiechnął się.
- Jasne, że tak! Pozwól, że najpierw się umyję i... masz może dłuższą koszulkę lub jakieś ubranie typowe dla dziewczyny? - miałam dosyć tych jego koszulek. Jeśli mieliśmy działać zgodnie z planem to ja niestety nie mogłam paradować w koszulce, prawie naga.
- Nie zauważyłaś sukienki, której trzymam? Kiedyś zostawiła ją u mnie kuzynka. - Starałam się na niego nie patrzeć, bo wczoraj go zraniłam. Dlatego nawet nie zauważyłam sukienki. Podał mi ją.
- Idę zrobić śniadanie. Ty w tym czasie możesz się umyć. - powiedział i wyszedł, a ja zniknęłam za drzwiami łazienki.
 Gdy wróciłam, na łóżku leżały naleśniki, którymi zajadał się Elliot.
- Siadaj, jedz - uśmiechnął się. 
Wspominałam Wam o moich kłopotach z odżywianiem? W takim razie teraz mówię, że jestem bulimiczką. Mam leki, które zostały w domu.
- Nie mogę. - powiedziałam i odczytałam z jego twarzy ogromne zdziwienie. Postanowiłam, że mu wszystko wyjaśnię. - Jestem chora na bulimię i żeby nie wymiotować muszę brać leki, których teraz przy sobie nie mam. 
- Musisz coś zjeść, Tess. Zobacz, jak smakowicie wyglądają te naleśniki! - powiedział i co chwila spoglądał to na naleśniki, to na mnie.
- Nie wiesz co to bulimia, prawda? Dla mnie teraz jedzenie jest rutyną, nie przyjemnością. Przepraszam, że ci tego nie powiedziałam. Nie chcę robić ci przykrości i w ogóle. - W moich oczach prawie zagościły łzy, więc się odwróciłam i poszłam do łazienki wysuszyć włosy. Przez hałas suszarki słyszałam walenie czymś o ścianę.Wydawało mi się, że on nawet czymś rzucał. Chwilę później poczułam jak Elliot mnie przytula.
- W życiu nie pomyślałbym, że jedna dziewczyna może mieć tyle problemów. Musisz wiedzieć, że teraz będę się starał pomagać ci jak najczęściej. - uśmiechnął się. - Nigdy się od Ciebie nie odczepię. Tym bardziej, że będziemy razem mieszkać.
 - Jeśli nam się uda to możesz nawet chodzić za mną krok w krok! 
- Jesteś pewna, że tego chcesz? Ja jestem pewny, że nam się uda- zaśmiał się i położył głowę na moim ramieniu obejmując mnie w talii. 
- Nie masz gdzieś przypadkiem butów? - zapytałam dlatego, że nie będę chodziła boso.
- Wiesz, moja kuzynka nie zostawia u mnie sukienek i butów, bo ich nie noszę. - zaśmiałam się. - Jaki masz numer buta?
- Emmm, 38? Chyba tak.
- Moja mama ma chyba taki numer, więc jeśli lubisz buty na wysokim obcasie to je założysz. - Kiwnęłam głową.
Skończyłam suszyć włosy i odwróciłam się w stronę Elliota.
- Ubrałbyś się, co? Ja już jestem gotowa. Co robimy najpierw?
- Na pierwszy ogień możemy iść do łóżka. Potem możemy robić to gdzie zechcesz. - zaśmiał się, ale wiedziałam, że mówi to na serio.
Również się zaśmiałam i dałam mu kuksańca w bok. Niech sobie za dużo nie wyobraża.
Okazało się, że Elliot znalazł już dom. Co najlepsze, on go kupił. KUPIŁ. Przez całą drogę do tego domu, pytałam go o to, gdzie jedziemy. Nie odpowiedział. Na miejscu zobaczyłam ogromny budynek. Ogromny w pewnym sensie, bo przecież miały w nim mieszkać dwie osoby. Nie znam praktycznie osoby, z którą będę mieszkała i to napawa mnie poniekąd lękiem! Elliot jest taki miły, że wydaje mi się.....chyba jest warty zaufania. W każdym bądź razie nie czas na przemyślenia, bo na wszystko już się zgodziłam.
Mój pokój był....niesamowity? niepowtarzalny? 3 razy tak! Tylko, skąd Elliot wiedział, że uwielbiam książki? Nie ważne. Opiszę Wam go od początku, ponieważ teraz moje myśli są dość niepoukładane. Tyle emocji!
Dom wyglądał bosko, jak z moich najskrytszych marzeń. W środku świeciły się światła i to wyglądało wprost magicznie. Początkowo weszłam i oniemiałam.
Był to ciemny korytarz z kilkoma drzwiami. Ominęłam każde z nich i weszłam do pierwszej części salonu. Stała tam kremowa kanapa i stolik, a naprzeciwko telewizor plazmowy. 
Dalej znajdował się tj. kącik do pracy. Stało tam biurko z laptopem, a obok były półki.
 Skręciłam w prawo i zobaczyłam pomieszczenie, które określiłam mianem drugiej części salonu. Znajdowały się tam 2 okna i już wiedziałam, że to najjaśniejszy pokój. Były tam regały z książkami połączone ze skórzanymi kanapami. Nad jedną z nich ujrzałam drabinkę! Tak! Ta część salonu miała jeszcze górę. Postanowiłam tam wejść i moim oczom ukazało się ogromne łóżko a na ścianie naprzeciwko widniał trochę mniejszej wielkości ekran. To było chyba jakieś ogromne kino domowe! Zeszłam, a raczej spadłam z góry na dół. Ja to mam farta do pecha. Na szczęście spadłam na kanapę. Otrząsnęłam się i poszłam dalej korytarzem. Nie wchodziłam do żadnych drzwi, ale zauważyłam, że na końcu korytarza znajdują się schody. Weszłam na górę i pierwsze co ujrzałam to chyba drzwi od mojego pokoju. Trudno nie zauważyć ogromnego napisu 'TESS' wzdłuż drzwi. Weszłam i zobaczyłam ogromne łóżko, obok lampkę i szafkę nocną. Obok łóżka zauważyłam mniejsze drzwi. Jak się okazało, była to moja własna garderoba! Było w niej pełno ubrań, dodatków, torebek i butów, ale mimo to i tak postanowiłam pojechać do macochy po swoje stare rzeczy. Wyszłam z ogromnej garderoby i zauważyłam, że naprzeciwko łóżka stoi biurko, a na nim komputer. Oczywiście, obok stało krzesło. Na biurku leżały różne normalne rzeczy, m.in. długopisy, książki, jakieś kartki. Pod biurkiem stała drukarka. Zaś nad nim, wisiały różne obrazki typowe dla nastolatki. Były też jakieś napisy w ramkach. Mój pokój to było moje MARZENIE! Zauważyłam, że obok drzwi, przez które się wchodzi, widnieją kolejne. Weszłam i spostrzegłam, że to łazienka. Stojąc centralnie za drzwiami, widziałam umywalkę z szafką i lustrem. Obok stała kabina prysznicowa, a po prawej sedes. Po lewej stronie stało kolejne, tym razem podłużne lustro. Na podłodze stała waga łazienkowa. Obok lustra był tj. próg, przez który przeszłam i znalazłam się w drugiej części łazienki. Stało tam kilka szafek. W jednej były ręczniki. Na ścianie wisiało kilka półek na kosmetyki. Było też ogromne okno i wspaniały widok na ogród. To pomieszczenie było o wiele mniejsze, ale to mi nie przeszkadzało. Klimat był cudowny. Postanowiłam wyjść na korytarz i zauważyłam, że na górze jest tylko pokój Elliota, mój i jakiś schowek na rzeczy do sprzątania. UWIELBIAM ten dom. Jak myślicie, istnieje miłość od pierwszego wejrzenia? Ja się chyba zakochałam. Od pierwszego wejrzenia. W tym właśnie domu! Zeszłam na dół i zobaczyłam, że w pierwszej części salonu siedzi Elliot. Rozmawiał przez telefon, więc ręką pokazał mi kierunek i gestem kazał tam pójść. Znajdowała się tam kuchnia. JEDYNA W SWOIM RODZAJU. Ogromna lodówka. Coś czuję, że będę musiała przezwyciężyć swoje lęki i uznać jedzenie za coś niesamowitego. Kuchnia wprawdzie nie była duża, ale zdecydowanie wystarczająca dwóm osobom. Wyszłam z niej i spostrzegłam, że brunet skończył rozmawiać przez telefon. Niewiele myśląc podbiegłam do niego. Właściwie to ja się na niego rzuciłam. W pierwszej sekundzie chyba nie wiedział co się dzieje, ale potem mnie przytulił.
- Wiedziałem, że ci się spodoba - szepnął mi do ucha.
- Dziękuję. - przytuliłam go mocniej.
- Czas się zbierać, Tess. - moment. stop. Gdzie się zbierać? Mam nadzieję, że nie teraz mam jechać do macochy. Na wizytę w swoim starym domu (jak to pięknie brzmi!) muszę się przygotować. Elliot chyba zauważył moje przerażenie i szybko wyjaśnił, że jedziemy gdzie indziej. Byłam pewna, że w tym miejscu - choć należącym do macochy - jej nie spotkam.
Wsiadłam do auta i pojechaliśmy w kierunku studia nagraniowego, które przejęła Patricia po śmierci mojego ojca.

 =*=*=*=*=*=*=*=*=*=*=*=*=*=*=*=*=*=*=*=*=*=*=*=

 Dziękuję za komentarze pod poprzednim postem! Teraz mam motywację i wiem, że dla Was będę pisała <3 Nie zmuszam do pisania komentarzy, ale byłoby miło gdybyście nadal je pisali. Aktualnie moja motywacja osiągnęła najwyższy poziom :)

25 komentarzy:

  1. Jejku, świetne! *___* Czekam na następny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedy następny rozdział? *-*

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurde, wstawiłam ten kilkanaście minut temu, nie jestem robotem:P Postaram się go napisać jakoś w ciągu tygodnia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Yyyy, kocham, ubóstwiam i uwielbiam ten blog i to opowiadanie :) niech Eliot i Tess ten teges po przyjeżdzie od Macochy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. wspaniałe opowiadanie ;)@Katherina__1D

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetnee *_* Czekam na następny rozdział *__*
    /@AnnYurisistable

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo super blog. Będę codziennie sprawdzać czy są nowe wpisy. ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. czekam na następny rozdział, ten jest świetny <3 /sylwuuch

    OdpowiedzUsuń
  9. To jest niesamowite!
    Już uwielbiam tego bloga *-*
    Czekam na następny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Dopiero teraz zaczęłam czytać Twojego bloga, więc po kolei. Masz talent, historia jest naprawdę ciekawa i oryginalna. Odnoszę tylko wrażenie, że akcja dzieje się troszeczkę za szybko. Wiesz,chodzi mi głównie o tą część z domem: jednego dnia decydują się na przeprowadzkę, a drugiego już mają mega wypasioną chatę. Takie malutkie niedopatrzenie :) Ale ogólnie to bardzo podoba mi się Twój styl pisania, więc dodaję tego bloga do mnie na listę polecanych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytałam twój komentarz i tak sobie myślę: Ale ja głupia jestem. Wyrąbałam się z tym mieszkaniem XD Nawet nie pomyślałam, ale teraz będę 34534 razy sprawdzała wszystko :) Dziękuję za komentarz:)

      Usuń
  11. O jej, cudny rozdział <3 Potrafisz wszystko tak dokładnie opisywać co jest mega zaletą według mnie ♥
    @justinohoranka

    OdpowiedzUsuń
  12. Prosiłaś o opinię, więc ją wyrażę. To konstruktywna krytyka, nie hejtowanie.
    Wpierw zacznę od tematu języka wypowiedzi. Jest prosty, banalny, kiedy to czytelnik (przynajmniej ja) poszukuje czegoś wykwintnego. Parę wyrafinowanych słów w kilka zdaniach ubarwią cały tekst.
    Po drugie zdjęcia, które dodajesz. One nie są potrzebne. Twoje opisy są szczegółowe i ciekawe, a to nie fotografia ma ubarwiać i pobudzać wyobraźnie czytelnika tylko słowa. Jeśli sama nie masz pomysłu na napisanie jakiegokolwiek opisu przedmiotu czy budynku możesz wziąć sobie zdjęcie na wzór, ale nie koniecznie je wstawiać.
    Powinnaś również zwrócić uwagę na to, że nie omawiasz postaci. Widnieją zwykłe dialogi i gdzieniegdzie wstawione zdanie o ruchu postaci. Opisz uczucia, intensywność koloru oczu, czy sposób w jaki jeden z bohaterów trzyma łyżkę, cokolwiek! O wiele lepiej się wtedy czyta.
    Pomysł jest świetny i nieźle zrealizowany, akcja dzieje się trochę szybko, ale to zależy tylko do ciebie. Podoba mi się, tylko postaraj się trzymać moich rad (wiem coś o pisaniu :) ), a przybędzie ci wiernych czytelników :)

    Pamiętaj, to konstruktywna krytyka, własna opinia, nic złego xX

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jako jedyna! ach, dziękuję :) tego mi było trzeba. Jasne, ze się zastosuję. Chciałam znać opinię moich czytelników i teraz znam przynajmniej twoją i będzie mi lepiej pisać. DZIĘKUJĘ x

      Usuń
    2. Nie masz za co mi dziękować :) A i jeszcze coś. Chcesz mieć więcej komentarzy? To usuń weryfikacje obrazkową, bo to irytujące trochę hahah

      Usuń
    3. Zdaję sobie sprawę, że musi być :D jak obczaję gdzie to się usuwa itd. to ok

      Usuń
    4. Ustawienia> Posty i komentarze> Weryfikacja obrazkowa> Nie i Enjoy :)

      Usuń
    5. dosłownie przed twoim komentarzem to zrobiłam :) jeszcze raz dziękuję za krytykę, która okazała się większą motywacją

      Usuń
  13. świetny ; DD
    zapraszam wszystkich do mnie :
    http://rebel-blog-imaginy-opowiadania-em.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. super blog ;)
    zapraszam do mnie na this-love-is-getting-stronger.blogspot.com/ ;D

    OdpowiedzUsuń
  15. nie powiem, że głupie, bo nie. :D
    dosyć ciekawe, czytam next!

    OdpowiedzUsuń