' Jak myślicie, istnieje miłość od pierwszego wejrzenia?'
Gdy wszedł, oznajmił mi, że ma dla mnie kilka złych
wiadomości i jedną dobrą. Powiedział też, że wszystko składa się w
całość. Dodał też, że wymyślił świetny plan.
- Mów już, niecierpliwię się - nalegałam.
- Okej, okej. Więc.. byłem na dole i znalazłem karteczkę od rodziców. Wyjechali na 2 tygodnie. A to oznacza, że mamy 2 tygodnie na znalezienie ci mieszkania. Musimy pójść do twojego domu i zabrać rzeczy, a Ty raz na zawsze musisz wyrzucić macochę i siostrę ze swojego życia.
- Twoi rodzice nie mogą mnie zobaczyć, tak? Nie mam pieniędzy na mieszkanie. Przepraszam za kłopot, Elliot..
- Powiedzmy, że to taka bezinteresowna pomoc z mojej strony. A co do rodziców...To trochę skomplikowane. Dlatego obawiam się, że nie mogą cię zobaczyć.
- Zamieszkam gdzie indziej i za twoje pieniądze, ale tylko i wyłącznie z tobą. Obydwoje uwolnimy się od tego beznadziejnego świata. Co ty na to? Później znajdę pracę i postaram się oddać ci pieniądze. - Muszę przyznać, że po tym jak ułożyłam sobie wszystko w głowie byłam szczęśliwsza niż kiedykolwiek!
- Jesteś tego pewna? Jeśli tak, to chyba musimy już zacząć działać - uśmiechnął się.
- Jasne, że tak! Pozwól, że najpierw się umyję i... masz może dłuższą koszulkę lub jakieś ubranie typowe dla dziewczyny? - miałam dosyć tych jego koszulek. Jeśli mieliśmy działać zgodnie z planem to ja niestety nie mogłam paradować w koszulce, prawie naga.
- Nie zauważyłaś sukienki, której trzymam? Kiedyś zostawiła ją u mnie kuzynka. - Starałam się na niego nie patrzeć, bo wczoraj go zraniłam. Dlatego nawet nie zauważyłam sukienki. Podał mi ją.
- Idę zrobić śniadanie. Ty w tym czasie możesz się umyć. - powiedział i wyszedł, a ja zniknęłam za drzwiami łazienki.
- Mów już, niecierpliwię się - nalegałam.
- Okej, okej. Więc.. byłem na dole i znalazłem karteczkę od rodziców. Wyjechali na 2 tygodnie. A to oznacza, że mamy 2 tygodnie na znalezienie ci mieszkania. Musimy pójść do twojego domu i zabrać rzeczy, a Ty raz na zawsze musisz wyrzucić macochę i siostrę ze swojego życia.
- Twoi rodzice nie mogą mnie zobaczyć, tak? Nie mam pieniędzy na mieszkanie. Przepraszam za kłopot, Elliot..
- Powiedzmy, że to taka bezinteresowna pomoc z mojej strony. A co do rodziców...To trochę skomplikowane. Dlatego obawiam się, że nie mogą cię zobaczyć.
- Zamieszkam gdzie indziej i za twoje pieniądze, ale tylko i wyłącznie z tobą. Obydwoje uwolnimy się od tego beznadziejnego świata. Co ty na to? Później znajdę pracę i postaram się oddać ci pieniądze. - Muszę przyznać, że po tym jak ułożyłam sobie wszystko w głowie byłam szczęśliwsza niż kiedykolwiek!
- Jesteś tego pewna? Jeśli tak, to chyba musimy już zacząć działać - uśmiechnął się.
- Jasne, że tak! Pozwól, że najpierw się umyję i... masz może dłuższą koszulkę lub jakieś ubranie typowe dla dziewczyny? - miałam dosyć tych jego koszulek. Jeśli mieliśmy działać zgodnie z planem to ja niestety nie mogłam paradować w koszulce, prawie naga.
- Nie zauważyłaś sukienki, której trzymam? Kiedyś zostawiła ją u mnie kuzynka. - Starałam się na niego nie patrzeć, bo wczoraj go zraniłam. Dlatego nawet nie zauważyłam sukienki. Podał mi ją.
- Idę zrobić śniadanie. Ty w tym czasie możesz się umyć. - powiedział i wyszedł, a ja zniknęłam za drzwiami łazienki.
- Siadaj, jedz - uśmiechnął się.
Wspominałam
Wam o moich kłopotach z odżywianiem? W takim razie teraz mówię, że
jestem bulimiczką. Mam leki, które zostały w domu.
- Nie mogę.
- powiedziałam i odczytałam z jego twarzy ogromne zdziwienie.
Postanowiłam, że mu wszystko wyjaśnię. - Jestem chora na bulimię i żeby
nie wymiotować muszę brać leki, których teraz przy sobie nie mam.
-
Musisz coś zjeść, Tess. Zobacz, jak smakowicie wyglądają te naleśniki! -
powiedział i co chwila spoglądał to na naleśniki, to na mnie.
-
Nie wiesz co to bulimia, prawda? Dla mnie teraz jedzenie jest rutyną,
nie przyjemnością. Przepraszam, że ci tego nie powiedziałam. Nie chcę
robić ci przykrości i w ogóle. - W moich oczach prawie zagościły łzy,
więc się odwróciłam i poszłam do łazienki wysuszyć włosy. Przez hałas
suszarki słyszałam walenie czymś o ścianę.Wydawało mi się, że on nawet czymś rzucał. Chwilę później poczułam jak
Elliot mnie przytula.
- W życiu nie pomyślałbym, że jedna
dziewczyna może mieć tyle problemów. Musisz wiedzieć, że teraz będę się
starał pomagać ci jak najczęściej. - uśmiechnął się. - Nigdy się od
Ciebie nie odczepię. Tym bardziej, że będziemy razem mieszkać.
- Jeśli nam się uda to możesz nawet chodzić za mną krok w krok!
-
Jesteś pewna, że tego chcesz? Ja jestem pewny, że nam się uda- zaśmiał
się i położył głowę na moim ramieniu obejmując mnie w talii.
- Nie masz gdzieś przypadkiem butów? - zapytałam dlatego, że nie będę chodziła boso.
- Wiesz, moja kuzynka nie zostawia u mnie sukienek i butów, bo ich nie noszę. - zaśmiałam się. - Jaki masz numer buta?
- Emmm, 38? Chyba tak.
- Moja mama ma chyba taki numer, więc jeśli lubisz buty na wysokim obcasie to je założysz. - Kiwnęłam głową.
Skończyłam suszyć włosy i odwróciłam się w stronę Elliota.
- Ubrałbyś się, co? Ja już jestem gotowa. Co robimy najpierw?
-
Na pierwszy ogień możemy iść do łóżka. Potem możemy robić to gdzie
zechcesz. - zaśmiał się, ale wiedziałam, że mówi to na serio.
Również się zaśmiałam i dałam mu kuksańca w bok. Niech sobie za dużo nie wyobraża.
Okazało
się, że Elliot znalazł już dom. Co najlepsze, on go kupił. KUPIŁ. Przez
całą drogę do tego domu, pytałam go o to, gdzie jedziemy. Nie
odpowiedział. Na miejscu zobaczyłam ogromny budynek. Ogromny w pewnym
sensie, bo przecież miały w nim mieszkać dwie osoby. Nie znam
praktycznie osoby, z którą będę mieszkała i to napawa mnie poniekąd
lękiem! Elliot jest taki miły, że wydaje mi się.....chyba jest warty
zaufania. W każdym bądź razie nie czas na przemyślenia, bo na wszystko
już się zgodziłam.
Mój pokój był....niesamowity?
niepowtarzalny? 3 razy tak! Tylko, skąd Elliot wiedział, że uwielbiam
książki? Nie ważne. Opiszę Wam go od początku, ponieważ teraz moje myśli
są dość niepoukładane. Tyle emocji!
Dom wyglądał bosko, jak z
moich najskrytszych marzeń. W środku świeciły się światła i to
wyglądało wprost magicznie. Początkowo weszłam i oniemiałam.
Był
to ciemny korytarz z kilkoma drzwiami. Ominęłam każde z nich i weszłam
do pierwszej części salonu. Stała tam kremowa kanapa i stolik, a
naprzeciwko telewizor plazmowy.
Dalej znajdował się tj. kącik do pracy.
Stało tam biurko z laptopem, a obok były półki.
Skręciłam w prawo i
zobaczyłam pomieszczenie, które określiłam mianem drugiej części salonu.
Znajdowały się tam 2 okna i już wiedziałam, że to najjaśniejszy pokój.
Były tam regały z książkami połączone ze skórzanymi kanapami. Nad jedną z
nich ujrzałam drabinkę! Tak! Ta część salonu miała jeszcze górę.
Postanowiłam tam wejść i moim oczom ukazało się ogromne łóżko a na
ścianie naprzeciwko widniał trochę mniejszej wielkości ekran. To było
chyba jakieś ogromne kino domowe! Zeszłam, a raczej spadłam z góry na
dół. Ja to mam farta do pecha. Na szczęście spadłam na kanapę.
Otrząsnęłam się i poszłam dalej korytarzem. Nie wchodziłam do żadnych
drzwi, ale zauważyłam, że na końcu korytarza znajdują się schody.
Weszłam na górę i pierwsze co ujrzałam to chyba drzwi od mojego pokoju.
Trudno nie zauważyć ogromnego napisu 'TESS' wzdłuż drzwi. Weszłam i
zobaczyłam ogromne łóżko, obok lampkę i szafkę nocną. Obok łóżka
zauważyłam mniejsze drzwi. Jak się okazało, była to moja własna
garderoba! Było w niej pełno ubrań, dodatków, torebek i butów, ale mimo
to i tak postanowiłam pojechać do macochy po swoje stare rzeczy. Wyszłam
z ogromnej garderoby i zauważyłam, że naprzeciwko łóżka stoi biurko, a
na nim komputer. Oczywiście, obok stało krzesło. Na biurku leżały różne
normalne rzeczy, m.in. długopisy, książki, jakieś kartki. Pod biurkiem
stała drukarka. Zaś nad nim, wisiały różne obrazki typowe dla
nastolatki. Były też jakieś napisy w ramkach. Mój pokój to było moje
MARZENIE! Zauważyłam, że obok drzwi, przez które się wchodzi, widnieją
kolejne. Weszłam i spostrzegłam, że to łazienka. Stojąc centralnie za
drzwiami, widziałam umywalkę z szafką i lustrem. Obok stała kabina
prysznicowa, a po prawej sedes. Po lewej stronie stało kolejne, tym
razem podłużne lustro. Na podłodze stała waga łazienkowa. Obok lustra
był tj. próg, przez który przeszłam i znalazłam się w drugiej części
łazienki. Stało tam kilka szafek. W jednej były ręczniki. Na ścianie
wisiało kilka półek na kosmetyki. Było też ogromne okno i wspaniały
widok na ogród. To pomieszczenie było o wiele mniejsze, ale to mi nie
przeszkadzało. Klimat był cudowny. Postanowiłam wyjść na korytarz i
zauważyłam, że na górze jest tylko pokój Elliota, mój i jakiś schowek na
rzeczy do sprzątania. UWIELBIAM ten dom. Jak myślicie, istnieje miłość
od pierwszego wejrzenia? Ja się chyba zakochałam. Od pierwszego
wejrzenia. W tym właśnie domu! Zeszłam na dół i zobaczyłam, że w
pierwszej części salonu siedzi Elliot. Rozmawiał przez telefon, więc
ręką pokazał mi kierunek i gestem kazał tam pójść. Znajdowała się tam
kuchnia. JEDYNA W SWOIM RODZAJU. Ogromna lodówka. Coś czuję, że będę
musiała przezwyciężyć swoje lęki i uznać jedzenie za coś niesamowitego.
Kuchnia wprawdzie nie była duża, ale zdecydowanie wystarczająca dwóm
osobom. Wyszłam z niej i spostrzegłam, że brunet skończył rozmawiać
przez telefon. Niewiele myśląc podbiegłam do niego. Właściwie to ja się
na niego rzuciłam. W pierwszej sekundzie chyba nie wiedział co się dzieje,
ale potem mnie przytulił.
- Wiedziałem, że ci się spodoba - szepnął mi do ucha.
- Dziękuję. - przytuliłam go mocniej.
-
Czas się zbierać, Tess. - moment. stop. Gdzie się zbierać? Mam
nadzieję, że nie teraz mam jechać do macochy. Na wizytę w swoim starym
domu (jak to pięknie brzmi!) muszę się przygotować. Elliot chyba
zauważył moje przerażenie i szybko wyjaśnił, że jedziemy gdzie indziej.
Byłam pewna, że w tym miejscu - choć należącym do macochy - jej nie
spotkam.
Wsiadłam do auta i pojechaliśmy w kierunku studia nagraniowego, które przejęła Patricia po śmierci mojego ojca.
=*=*=*=*=*=*=*=*=*=*=*=*=*=*=*=*=*=*=*=*=*=*=*=
Dziękuję za komentarze pod poprzednim postem! Teraz mam motywację i wiem, że dla Was będę pisała <3 Nie zmuszam do pisania komentarzy, ale byłoby miło gdybyście nadal je pisali. Aktualnie moja motywacja osiągnęła najwyższy poziom :)
Jejku, świetne! *___* Czekam na następny rozdział!
OdpowiedzUsuńŚwietne :)
OdpowiedzUsuńKiedy następny rozdział? *-*
OdpowiedzUsuńKurde, wstawiłam ten kilkanaście minut temu, nie jestem robotem:P Postaram się go napisać jakoś w ciągu tygodnia :)
OdpowiedzUsuńYyyy, kocham, ubóstwiam i uwielbiam ten blog i to opowiadanie :) niech Eliot i Tess ten teges po przyjeżdzie od Macochy :)
OdpowiedzUsuńwspaniałe opowiadanie ;)@Katherina__1D
OdpowiedzUsuńŚwietnee *_* Czekam na następny rozdział *__*
OdpowiedzUsuń/@AnnYurisistable
Bardzo super blog. Będę codziennie sprawdzać czy są nowe wpisy. ♥
OdpowiedzUsuńczekam na następny rozdział, ten jest świetny <3 /sylwuuch
OdpowiedzUsuńTo jest niesamowite!
OdpowiedzUsuńJuż uwielbiam tego bloga *-*
Czekam na następny rozdział <3
Suuper!!
OdpowiedzUsuńEkstra!
OdpowiedzUsuńDopiero teraz zaczęłam czytać Twojego bloga, więc po kolei. Masz talent, historia jest naprawdę ciekawa i oryginalna. Odnoszę tylko wrażenie, że akcja dzieje się troszeczkę za szybko. Wiesz,chodzi mi głównie o tą część z domem: jednego dnia decydują się na przeprowadzkę, a drugiego już mają mega wypasioną chatę. Takie malutkie niedopatrzenie :) Ale ogólnie to bardzo podoba mi się Twój styl pisania, więc dodaję tego bloga do mnie na listę polecanych :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam twój komentarz i tak sobie myślę: Ale ja głupia jestem. Wyrąbałam się z tym mieszkaniem XD Nawet nie pomyślałam, ale teraz będę 34534 razy sprawdzała wszystko :) Dziękuję za komentarz:)
UsuńO jej, cudny rozdział <3 Potrafisz wszystko tak dokładnie opisywać co jest mega zaletą według mnie ♥
OdpowiedzUsuń@justinohoranka
Prosiłaś o opinię, więc ją wyrażę. To konstruktywna krytyka, nie hejtowanie.
OdpowiedzUsuńWpierw zacznę od tematu języka wypowiedzi. Jest prosty, banalny, kiedy to czytelnik (przynajmniej ja) poszukuje czegoś wykwintnego. Parę wyrafinowanych słów w kilka zdaniach ubarwią cały tekst.
Po drugie zdjęcia, które dodajesz. One nie są potrzebne. Twoje opisy są szczegółowe i ciekawe, a to nie fotografia ma ubarwiać i pobudzać wyobraźnie czytelnika tylko słowa. Jeśli sama nie masz pomysłu na napisanie jakiegokolwiek opisu przedmiotu czy budynku możesz wziąć sobie zdjęcie na wzór, ale nie koniecznie je wstawiać.
Powinnaś również zwrócić uwagę na to, że nie omawiasz postaci. Widnieją zwykłe dialogi i gdzieniegdzie wstawione zdanie o ruchu postaci. Opisz uczucia, intensywność koloru oczu, czy sposób w jaki jeden z bohaterów trzyma łyżkę, cokolwiek! O wiele lepiej się wtedy czyta.
Pomysł jest świetny i nieźle zrealizowany, akcja dzieje się trochę szybko, ale to zależy tylko do ciebie. Podoba mi się, tylko postaraj się trzymać moich rad (wiem coś o pisaniu :) ), a przybędzie ci wiernych czytelników :)
Pamiętaj, to konstruktywna krytyka, własna opinia, nic złego xX
Jako jedyna! ach, dziękuję :) tego mi było trzeba. Jasne, ze się zastosuję. Chciałam znać opinię moich czytelników i teraz znam przynajmniej twoją i będzie mi lepiej pisać. DZIĘKUJĘ x
UsuńNie masz za co mi dziękować :) A i jeszcze coś. Chcesz mieć więcej komentarzy? To usuń weryfikacje obrazkową, bo to irytujące trochę hahah
UsuńZdaję sobie sprawę, że musi być :D jak obczaję gdzie to się usuwa itd. to ok
UsuńUstawienia> Posty i komentarze> Weryfikacja obrazkowa> Nie i Enjoy :)
Usuńdosłownie przed twoim komentarzem to zrobiłam :) jeszcze raz dziękuję za krytykę, która okazała się większą motywacją
Usuńświetny ; DD
OdpowiedzUsuńzapraszam wszystkich do mnie :
http://rebel-blog-imaginy-opowiadania-em.blogspot.com/
wow ;D boski <3
OdpowiedzUsuńsuper blog ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie na this-love-is-getting-stronger.blogspot.com/ ;D
nie powiem, że głupie, bo nie. :D
OdpowiedzUsuńdosyć ciekawe, czytam next!